Przejdź do głównej zawartości

Budować wspomnienia.

Zamknij na chwilę oczy, wróć do swojego dzieciństwa i przypomnij sobie jedną chwilę, podczas której byłeś najszczęśliwszym dzieciakiem na tej planecie. Miło co? Spełniło się Twoje marzenie? Pewnie coś Ci się udało. Nie wstyd było skakać z radości pod sufit, płakać ze szczęścia i ściskać wszystkich dookoła. Zamknij na chwilę oczy i przypomnij sobie wszystkie pyszności przyrządzone w rodzinnym domu,ich zapachy, wszystkie święta, urodziny, wyjazdy, spotkania. To wszystko wspomnienia, dobre wspomnienia, o które starali się dla nas rodzice/dziadkowie/opiekunowie/rodzeństwo/..



Myśląc o dzieciństwie Stasia, myślę właśnie o takich dobrych wspomnieniach. O tym, żeby pamiętał, jak dużo poświęcaliśmy mu uwagi, że zabieraliśmy go ze sobą w ciekawe miejsca, przeżywaliśmy każdą ważną dla niego chwilę tak, jakby nie liczyło się nic poza tym. Chcę, aby wiedział, że porzucę wszystko aby wysłuchać, że coś mu się udało, albo że się nie udało. Zawsze chętnie wysłucham o czym marzy i raz na jakiś czas (o ile jego wyobraźnia mi na to pozwoli) spełnię dzięcięcy sen. Marzenia się spełniają przecież. 



Nie ma dla mnie nic piękniejszego jak radość dziecka na coś błahego dla mnie, najcudowniejszego w swojej prostocie. 



Za to kocham wszystkie dzieci świata. Kto inny potrafi tak bardzo ucieszyć się z faktu, że dziś na śniadanie dostał kubeczek w ulubionym kolorze? Tylko dzieciaki skaczą ze szczęścia kiedy mogą pobawić się kolejne 5 minut albo wskoczyć w kałużę i pobrudzić się błotem po kolana. Każdy moment w życiu Staśka szanuję, bo nie wiem co będzie przez niego zapamiętane, co będzie jego własnym wspomnieniem z dzieciństwa. Chociaż pamiętamy podobno wszystko powyżej 3 r.ż. to ja głęboko wierzę, że gdzieś z tyłu głowy chowają się nasze wspomnienia z wcześniej. Tak więc dzisiejszy głośny zachwyt i zdziwienie nad puszczanymi bańkami mydlanymi czy radość nad znalezioną biedronką  rozczuliły mnie totalnie. (Dla dobra wpisu i czytających ominę szczegóły, ale powiem jedynie, że ta biedronka w 1 sekundzie znalazła się w jego buzi. Na szczęście uratowałam biedulkę.)



Zdaję sobie sprawę, że w dobie laptopów, smatfonów, tabletów i innych takich to ja jako rodzic jestem główną odpowiedzialną za wspomnienia z "życia na co dzień." Będę walczyć o aktywność większą, mniejszą. O szczerą rozmowę, o wygłupy, o poszerzanie horyzontów.  Będę walczyć o wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa, bo głęboko wierzę, że mają one bardzo duży wpływ na dalsze, dorosłe życie delikwenta. :-) Już przebieram nóżkami na myśl o tych wszystkich rzeczach, których ja, jako osoba dorosła mogę się nauczyć od dziecięcego umysłu, który właśnie poznaje świat.   


Komentarze

  1. Warto zwracać na to uwagę. Na pewno dziecko kiedyś będzie wdzięczne że dałaś mu tyle pięknych wspomnień ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie koniecznie robię to po to aby był wdzięczny , myślę że udane dzieciństwo to po prostu dobre fundamenty doroslosci. :) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Najważniejsze, że to nie są tylko słowa, sama nieraz obserwowałam Twoją miłość do Stasia, co mnie bardzo rozczulało gdzieś tam w środku. Stasiu ma cudownych rodziców, a Wy wspaniałego syna ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie synowie uczą każdego dnia takiego pozytywnego podejścia do świata, zauważania tych najmniejszych rzeczy i czerpania z nich radości. Trzymam kciuki za waszą piękną codzienność

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobnie jak Ty walczę o dobre , piękne wspomnienia synka - bo z autopsji wiem, jak miło wracać potem do nich po latach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, że myślę ostatnio o tym cały czas? Żeby nasz syn miał jak najwięcej tych dobrych wspomnień. Tylko to się liczy tak naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, wiele rzeczy po drodze zapominamy ale to ciepło w seecu na myśl o letnim dniu jakieś 20lat temu bezcenne.

      Usuń
  6. Wspomnienia są bardzo ważne, i często chcemy by podobne miały nasze dzieci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, żadna zabawka nie zastąpi najpiękniejszego wspomnienia. :)

      Usuń
  7. Pięknie napisałaś , dziękuję ❤️

    OdpowiedzUsuń
  8. No myślę, że to transakcja wiązana uczymy się od siebie na prawdę wiele :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie , jak się mocno skupię to potrafię sobie przypomnieć np zapach pysznego ciadta w letni poranek. MMM chyba dziś coś upiekę :-))

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja się jednak boję, że nasze dzieci (które mają wszystko) nie będą miały takich wspomnień jak my. Piszę to z perspektywy matki nastolatki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takich jak my nie, mogą mieć lepsze (albo gorsze). Wszystko zależy od nas i naszego otoczenia, liczę na to ;-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Przytulas, buziak. Zawsze na dobranoc.

Każdy nadchodzący wieczór skłania nas do podsumowania właśnie kończącego się dnia.  U nas co wieczór te same rytuały : zabawa, kolacja, kąpiel, pidżamka, ciepłe mleko, przytulas, buziak. Potem nawoływanie MAMAMAMAMAMA / TATATATATATA  do znudzenia. Uśmiecham się pod nosem kiedy to słyszę więc wracam do pokoju i znów przytulas, buziak. W nieskończoność aż latorośl uzna, że pora spać.  Wieczór jest od tego, aby zwolnić tempa. Aby pogadać o tym, co nas w ciągu dnia spotkało, co nas zmartwiło, co ucieszyło. Stasiek nie umie jeszcze mówić, jeszcze sobie nie pogadamy ale już nie mogę się doczekać, aż usłyszę jakie ma marzenia, czego pragnie, czego nowego właśnie się nauczył. Na razie widzę, że potrzebuje nas blisko. Uwielbia, kiedy pokazujemy jak bardzo jesteśmy z niego dumni, więc zamiast wieczornych pogadanek mamy cowieczorny pokaz nowo nabytych umiejętności. Zaczęło się od wieczorów przegęganych, potem samodzielne siadanie (czasami wchodziłam w środku nocy a on siedzi...

Być kobietą, być kobietą.

Być kobietą to umieć rozpalić każdy ogień , oprócz tego w środku lasu. Być kobietą to umieć gotować, prasować, prac i usypiać dziecko jedną ręką. (Druga w tym czasie robi makijaż.) Być kobietą to mieć talent do zapominania o rzeczach ważnych a pamiętania o kolorze sukienki koleżanki ze studniówki. Być kobietą to pocieszać swojego faceta podczas 1009654 godziny na porodówce. (damy radę, ojciec nie łam się ;-)) Być kobietą to często padać na twarz. Być kobietą to czasami mieć przekichane. Mysle sobie, że być kobietą to nie jest prosta sprawa. Staram się być taką kobietą z której czuję dumę na koniec każdego dnia. Staram się być taką kobietą, która cieszy się swoim odbiciem w lustrze, nawet wtedy kiedy jest bez makijażu. Kobietą sukcesu nie jest tylko ta, która spełnia się w sferze zawodowej. Kobietą sukcesu jest każda z nas, która nie boi się dążyć do wymierzonego celu. Kobietą sukcesu będzie ta, która lubi siebie i traktuje samą siebie z szacunkiem. Być kobietą to marzy...