Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

O żłobku pachnącym kompotem.

Jako, że jestem mamą początkującego żłobkowicza pragnę podzielić się z wami swoimi przemyśleniami.    Okazuje się, że po pierwsze żłobek nie gryzie, gryzą jedynie dzieci siebie nawzajem, albo Panią. Ale któż z nas nigdy nikogo nie ugryzł ani nie został ugryziony niech pierwszy rzuci kamieniem. Po drugie, w żłobku pachnie kompotem i pieluchami. To taki specyficzny zapach, który tylko poczujesz i od razu oczyma wyobraźni widzisz  te wszystkie maluchy biegające po sali w rajstopach i w tych swoich żłobkowych kapciuchach. Żłobkowe panie choć nie wiem jakie by nie były miłe, zawsze będą wydawały ci się podejrzane. Żłobkowe panie nigdy nie zastąpią mamy ale mogą trochę pomóc w osiąganiu samodzielności. Żłobkowe dziecko jest co drugi dzień zagilane, ale podobno w końcu złapie odporność, przyzwyczai się do  nowego środowiska i przestanie zarażać za każdym razem pół rodziny. Miałam mnóstwo obaw przed 1 dniem adaptacyjnym, znalazłam nawet ogłoszenie, że szukają ogrodnika, w żłobku, do które

Być kobietą, być kobietą.

Być kobietą to umieć rozpalić każdy ogień , oprócz tego w środku lasu. Być kobietą to umieć gotować, prasować, prac i usypiać dziecko jedną ręką. (Druga w tym czasie robi makijaż.) Być kobietą to mieć talent do zapominania o rzeczach ważnych a pamiętania o kolorze sukienki koleżanki ze studniówki. Być kobietą to pocieszać swojego faceta podczas 1009654 godziny na porodówce. (damy radę, ojciec nie łam się ;-)) Być kobietą to często padać na twarz. Być kobietą to czasami mieć przekichane. Mysle sobie, że być kobietą to nie jest prosta sprawa. Staram się być taką kobietą z której czuję dumę na koniec każdego dnia. Staram się być taką kobietą, która cieszy się swoim odbiciem w lustrze, nawet wtedy kiedy jest bez makijażu. Kobietą sukcesu nie jest tylko ta, która spełnia się w sferze zawodowej. Kobietą sukcesu jest każda z nas, która nie boi się dążyć do wymierzonego celu. Kobietą sukcesu będzie ta, która lubi siebie i traktuje samą siebie z szacunkiem. Być kobietą to marzy

Idź do taty.

Czyli matka ma wychodne. Należy się każdej z nas, co jakiś czas. Nic złego się nie stanie jak na jeden wieczór porzucisz obowiązki matki Polki i pójdziesz w świat. Niby to nic złego ale przynajmniej ja mam zawsze uczucie wyrzutów sumienia, że może nie powinnam, że może lepiej jak zostanę w domu z dzieckiem, że może jestem złą matką, bo wychodzę. No ale jak już wyszarpię dla siebie kilka godzin, to szkoda z tego nie skorzystać. Kiedy wracam oczywiście okazuje się, że dziecko ma się dobrze. Wcale nie płakało non stop pod moją nieobecność, nie przymierało głodem ani nie nabawiło się jakieś strasznej choroby, wręcz przeciwnie. Ktoś kto fruwał pod sufitem przez pół wieczoru śpi tak mocno , że nawet mój stęskniony całus nie jest w stanie go obudzić. Nie oszukujmy się, dzieci nie zawsze są pogodnymi, grzecznymi aniołkami. Czasami ktoś je podmienia na męcząco jęczące marudne buły, które z równowagi wyprowadza wszystko. Daje więc Staśkowi prawo do złego humoru ale muszę mieć dużo siły aby sp

9 miesięcy.

Mogłabym teraz napisać o dziewięciu najpiękniejszych miesiącach w życiu kobiety. Mogłabym napisać o tym jak to cudnie i najpiękniej przez dziewięć miesięcy żyje się każdej kobiecie. O tym, że to cudowne, że nowe życie, że stan błogosławiony, że kwiatki i motylki i uśmiechnięta Pani z brzuchem sunąca po łące w przewiewnej kwiatkowej sukni. Mogłabym. Ale po co kłamać. :-) Moje 9 miesięcy minęło zupełnie inaczej. Nie pamiętam kwiatków, motylków ptaszków ani łąki. Zamiast kwiatków było dużo wymiotowania, jakoś do 5 miesiąca. Z rana, z wieczora. Po śniadaniu, przed śniadaniem. Najgorzej jak musiałam otworzyć lodówkę. Albo jak coś jadłam i mi zaśmierdziało lodówką, albo jak przechodziłam obok lodówki albo jak obok niej nie przechodziłam. W sumie to zawsze było najgorzej. Zamiast motylków ciągle chciało mi się spać, ale to podobno normalne. Spałam i spałam i spałam oczywiście z przerwami na wcześniej wspomniane kwiatki. Nie było też łąki, był za to ogromny brzuch. Wyobraźcie sobie ogr