Jako, że jestem mamą początkującego żłobkowicza pragnę podzielić się z wami swoimi przemyśleniami. Okazuje się, że po pierwsze żłobek nie gryzie, gryzą jedynie dzieci siebie nawzajem, albo Panią. Ale któż z nas nigdy nikogo nie ugryzł ani nie został ugryziony niech pierwszy rzuci kamieniem. Po drugie, w żłobku pachnie kompotem i pieluchami. To taki specyficzny zapach, który tylko poczujesz i od razu oczyma wyobraźni widzisz te wszystkie maluchy biegające po sali w rajstopach i w tych swoich żłobkowych kapciuchach. Żłobkowe panie choć nie wiem jakie by nie były miłe, zawsze będą wydawały ci się podejrzane. Żłobkowe panie nigdy nie zastąpią mamy ale mogą trochę pomóc w osiąganiu samodzielności. Żłobkowe dziecko jest co drugi dzień zagilane, ale podobno w końcu złapie odporność, przyzwyczai się do nowego środowiska i przestanie zarażać za każdym razem pół rodziny. Miałam mnóstwo obaw przed 1 dniem adaptacyjnym, znalazłam nawet ogłoszenie, że szukają ogrodnika,...
Troski i radości dnia codziennego w pigułce.